#BLOGMAS 4 - LIFE UPDATE
Hej! Kto by pomyślał, że grudzień będzie leciał tak szybko. Jeszcze chwila u będą upragnione święta, a wraz z nimi góra pierogów i barszcz z uszkami. :D Ale zanim to nastąpi czeka mnie intensywne pisanie pracy i działanie na praktykach.
Jeśli chodzi o ten tydzień, to jakoś tak smętnie mi minął. Mogłabym spać i spać jak niedźwiedź w swojej jaskini. Na szczęście udało mi się załatwić kilka rzeczy.
ZDOBYCZE Z KALENDARZA:
W tym tygodniu kalendarz nieco mnie rozczarował. Trzy malutkie próbeczki jakoś mnie do siebie nie przekonały. Za to bardzo ciekawi mnie tusz do rzęs oraz maseczka arbuzowa na noc.
Dr. Susanne von Schmiedeberg Power Lifting Serum (2 ml)
One, Two, Free! Pieniący się środek czyszczący (10 ml)
Biotulin Supreme żel do skóry (2 ml)
One, Two, Free! Ampułka Hyaluronic Power Serum (3 ml)
Abercrombie & Fitch Authentic Women spray podróżny (EdP / 10 ml)
Annayake Intense tusz do rzęs Mini (3 ml)
Glow Recipe arbuzowa maseczka na noc (10 ml)
NAPRAWA KOSMETYKÓW
Od jakiegoś czasu zabierałam się do naprawienia rozświetlacza z glam shopu. Turbo Hajlajt to mój ukochany rozświetlacz, a kiedy udało mi się go zepsuć, to byłam dość wściekła. W końcu udało mi się za to zabrać i przy okazji naprawiłam dwa turbopigmenty z paletki abstrakcja, również z glam shopu.
PIERNICZKI
Udało mi się upiec też pierniczki. Polecam Wam gorąco książkę "Cuda z piernika" - wszystkie przepisy są z tej książki. Zajęło mi to dużo czasu - samo pieczenie, wycinanie itd. zajęło mi około 5 godzin. Później dekorowanie, około 2-3 godzin. Jakoś nigdy się człowiek nad tym zastanawia, ale to na prawdę czasochłonne zajęcie. Pewnie będzie czekała mnie jeszcze jedna partia, ale to dopiero za kilka dni.
ŚNIEG
Upiekłam pierniczki tydzień temu. Zeżarliśmy wszystko... dziś piekłam ponownie :D Tym razem zakaz ruszania do świąt :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie chociażby dlatego chciałam piec ponownie :D Ale jakoś nie wyszło, a pierniczki dalej o dziwo są :D
UsuńKocham pierniki :) Jestem umówiona na pieczenie ich wspólnie z siostrzenicą. Moja ulubiona część tego procesu to oczywiście ozdabianie :)
OdpowiedzUsuńWspólne pieczenie to niezła frajda :)
UsuńU mnie też przez kilka dni był tylko śnieg, szkoda że nie został na dłużej :) Uwielbiam takie pierniczki - te u Ciebie są piękne i na pewno smaczne.
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy by się cieszyli, gdyby śnieg zawitał na dłużej :)
UsuńW tym roku ta atmosfera przedświąteczna nie jest taka, jak zawsze, choć staram się zrobić wszystko by chociaż próbować nawiązać do tego okresu.
OdpowiedzUsuńMam takie samo wrażenie :/
UsuńU nas śnieg było widać tylko raz w tym roku, a grudzień faktycznie szybko mija.
OdpowiedzUsuńJeśli liczyć od samego początku roku, w moim mieście śnieg był może ze trzy razy...
UsuńMy zazwyczaj pierniczki pieczemy już w listopadzie, dlatego że są to pierniczki dojrzewające. W tym roku jednak nam nie wyszło, ale nie ma w tym nic strasznego upieczemy jutro albo w środę.
OdpowiedzUsuńDobry plan :D
Usuńja jakoś nie jestem piernikowa:D wolę mandarynki :D a cienie często naprawiam domowymi sposobami bo mi o dziwo jakoś tam same spadają na podłogę xd
OdpowiedzUsuńJa dopiero się nauczyłam. Dobrze, że rzadko aż tak rozwalam cienie :D
Usuń