CO KUPIĆ NA PROMOCJI W ROSSMANNIE? | 100% ULUBIONE PRODUKTY!!!

O kultowej promocji w Rossmannie nie ma co się rozpisywać. Zna ją każdy i zawsze wtedy, kiedy pojawiają się o niej informacje, zaczyna się szał. Każda z nas sprawdza kosmetyczkę, ogląda masę filmów i czyta wiele postów na temat tejże promocji. Wszystko po to, aby dokładnie obmyślić, co kupić. Choć Rossmann w tym roku trochę miesza z promocją, nie ma zbyt dokładnych danych na temat wcześniejszej promocji dla wybranych klubowiczów, co jest dość zniechęcające (przecież każdy lubi wiedzieć o co się rozchodzi), to i tak mam w planie wybrać się po kilka produktów. W dzisiejszym poście chciałabym pokazać Wam moje ulubione kosmetyki, których używam (bądź w przypadku podkładów używałam, ale o tym później) i które świetnie mi się sprawdzają. Bez kilku z nich nie wyobrażam sobie nawet wyjechać! Jesteście ciekawe? Zapraszam do dalszej części wpisu! :)

Pomadka Color Riche Matte od L'oreal Paris skradła moje serce ze względu na trwałość i konsystencję. Jest to matowa pomadka w sztyfcie. Przy nakładaniu czuć, jak jest przyjemnie kremowa. Czy na dłuższą metę wysusza? Niestety nie wiem - kolor, który posiadam (tj. 634) jest  dla mnie dość kłopotliwy w dopasowaniu go do cieni lub w ogóle do ciuchów innych niż czarne, więc za często go nie nakładam. Jednakże noszenie jej w ciągu dnia jest przyjemne, wiadomo, poprawki po jedzeniu, ale poza tym nie wyciera się jakoś bardzo mocno. Pachnie ładnie, jak typowa pomadka, którą kiedyś podkradało się mamie. Niestety nie jest to produkt najtańszy, ale przy promocji można śmiało ją wrzucić do koszyka. Mam w planie kupić kolejną w innym kolorze, więc wtedy dokładnie ją przetestuję. :)
Bazy pod makijaż od Bielendy były ogromnym hitem w ubiegłym roku. Wtedy też nabyłam wersję Pearl Base, czyli bazę nawilżającą. I był to strzał w dziesiątkę! Jedna pompka wystarcza mi na całą twarz, a że produktu jest dużo (30g) to starcza go na dłużej! Cera wygląda po nim ładnie zarówno z podkładem, jak i bez. Dzięki niemu rzadko widać pod podkładem suche skórki. Do tego jest dość tani. Obecnie go wykańczam i szykuję się do otworzenia wersji rozświetlającej. 
Podkłady od L'oreal Paris True Match nakładałam około roku temu. Lubiłam (i wciąż lubię) ich lejącą konsystencję, wydajność (jedna pompka wystarczała mi na pokrycie całej twarzy) i średnie krycie, które całkowicie mi wystarczało. Niestety przy jakiejś promocji kupiłam sobie dwa odcienie - jeden na lato (3.D/3.W), który był na mnie dobry, dopóki nie zbladłam i drugi na zimę (4.N), który miałam wcześniej. Jako, że w lato nie opaliłam się zbyt mocno, to szybko zbladłam do tego stopnia, że musiałam długo szukać innego podkładu w jaśniejszym kolorze. Te podkłady poszły w odstawkę i pewnie nie prędko do nich wrócę. Trochę potrwa, zanim się ponownie opalę. ;) W każdym razie sprawdzały mi się bardzo dobrze i gorąco je polecam!
 Pomada do brwi z Wibo w odcieniu soft brown jest moją pierwszą pomadą. Jest tania i przyjemnie się z nią pracuje. Najlepszy do niej jest cienki pędzelek (załączony do niej minipędzelek jest bardzo fajny), ponieważ z grubym pędzelkiem pojawiają się już problemy z ładnym wymalowaniem brwi. Słyszałam opinie, że się zsycha, ale ja niczego takiego nie zauważyłam, a mam ją już dość długo. Jedyną wadą jest fakt, że trzeba uważać z kolorami. Dark brown byłaby dla mnie o wiele za ciemna, nie wspominając o czarnej. Osobiście bardzo ją lubię i uważam, że jest godna polecenia .:)
Róż od Bourjois w odcieniu 85 sienne to mój absolutny hit! Kocham jego kolor, przepięknie wygląda na policzkach! Aby nabrać go za dużo na pędzel, trzeba by nim mocno trzeć. Podoba mi się to, ponieważ dzięki temu trudniej z nim przesadzić. Zawsze lepiej nałożyć za mało i stopniowo dokładać, niż przegiąć, czyż nie? ;) Róż pachnie bardzo ładnie. Trudno mi się z nim rozstać, zawsze zabieram go ze sobą na różne wyjazdy.
 Róż od Wibo również lubię. Jest dobrze napigmentowany, tani i ładnie wygląda na skórze. Mój kolor to nr 2. Używam go znacznie rzadziej niż tego z Bourjois, ale zawsze jestem z niego zadowolona :)
 Rozświetlacz od Lovely w odcieniu silver to hit hitów! Jestem nim zachwycona za każdym razem, gdy nakładam go na kości policzkowe! Tworzy piękną taflę i wygląda naturalnie. Zużywa się pomału i kosztuje grosze. :) Niestety jego dużą wadą jest opakowanie, które szybko się psuje... Po podróżach w kosmetyczce nie wygląda to opakowanie dobrze. Jednakże ważniejsza jest zawartość, która jest znakomita! :)
Tusze do rzęs the colosal big shot oraz the colosal volume express od Maybelline oraz volume shake od Rimmel to tusze, których używam najczęściej. Każdy z nich ma inną szczoteczkę i daje nieco inny efekt, ale coś, co jest dla mnie najważniejsze to fakt, że nie kruszą się i nie pieką mnie od nich oczy. Trudno mi wybrać najlepszy, każdy z nich jest bardzo dobry. Bardzo je Wam polecam :)


Weźmiecie udział w promocji? Macie swoje ulubione produkty, które polecacie? Wiecie co kupicie? Piszcie koniecznie w komentarzach!

   

Komentarze

  1. Musze kupić tą baze pos makijaż:)
    Obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię podkład z Loreala i pomadę do brwi z Wibo :) Róz do policzków z bourjois mam, ale w innym kolorze - 34 Rose D'or :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten tusz z Maybelline po lewej i uwielbiam!!! :)

    Pozdrawiam
    Sara's City

    OdpowiedzUsuń

  4. Great post...
    Have a nice day.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz, to dla mnie ogromna motywacja do dalszego działania! Zachęcam do zostawienia linka do swojego bloga - będzie mi łatwiej go znaleźć. :)

Komentarz = zgoda na przetwarzanie danych!

Popularne posty